wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 7

Cała trójka patrzyła na mnie wyczekująco. Przyznam, że nie było to całkiem miłe. Przymknęłam oczy i westchnęłam. Wiem, że trzymam ich w niepewności, ale dla mnie to też jest ciężkie...
- Skoro tak wam na tym zależy postanowiłam, że...
- Tori! Mów!
- Jestem skłonna wam w tym pomóc.
Usłyszałam jak Paul wypuszcza powietrze z płuc. Mama szeroko się uśmiechnęła, a Harry... Harry wstał i mnie przytulił. Tak po prostu. W pierwszym momencie nie wiedziałam co zrobić. Po chwili też go objęłam. Staliśmy tak dość długo. Szepnął ciche: "Dziękuję". Jego ciepły oddech owiał moją szyję. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
- Nie ma za co.
- W takim razie Tori,  musisz zacząć się pakować.- Tą przyjemną chwilę przerwał Higgins.
- Jak to pakować?
- Lecimy do Londynu.
- Co?!
- Nie powiedziałem ci?
- Widocznie zapomniałeś o tak ważnym szczególe jak wylot do Anglii!- mówiąc to wyrzuciłam ręce do góry.
- Wyleciało mi to z głowy.
- Wylecieć to możesz ty na Księżyc, jak cię dorwę! 
- TORI! - No tak, moja mama nienawidzi jak tak się odzywam. Co ja poradzę na to, że mam wybuchowy temperament i większość czasu spędzam z chłopakami?
- Przepraszam?
- Tori, nie możesz mnie teraz wystawić do wiatru.
- Nie mogę znieść twojej głupoty!
- VICTORIA!- dlaczego moja mama musi się czepiać takich szczegółów?
Usiadłam na kanapie w salonie.ukryłam twarz w dłoniach. Poczułam jak ktoś obok mnie siada. W tej chwili mnie nie interesowało, kto to był. Czyjaś ręka znalazła się na moich plecach. Spojrzałam w tamtym kierunku. Styles siedział i patrzył na mnie tymi swoimi zielonymi oczami.
- Tori, wiem, że to dla ciebie szok, ale proszę poleć tam z nami.
Odwróciłam od niego wzrok. Zgodziłam się, ale nie było mowy o jakimś wyjeździe. Z Rudą planowałyśmy już co będziemy robić w wakacje, a tu nagle wszystko szlag trafia.  Chciałyśmy odwiedzić tyle miejsc przed studiami, jednak nic z tego nie wyjdzie.
- Na ile?
- Nie wiem dokładnie.. dwa miesiące, może więcej.
- A kiedy?
- Za trzy, cztery dni..
- Tak szybko? - przytaknął głową. Westchnęłam i przetarłam twarz dłońmi. To wszystko nie miało tak wyglądać! Poczułam na kolanie dłoń Stylesa. Przeszedł mnie dreszcz, ale z gatunku tych przyjemnych. Spojrzałam na chłopaka w lokach. Lekko się do mnie uśmiechnął.
- Dałam słowo, więc go dotrzymam.
- Jesteś wspaniała. - Ponownie mnie przytulił. Wdychałam zapach jego perfum. Próbowałam sobie wyobrazić jak to będzie zorganizowane, jacy są jego przyjaciele. Wiedziałam, ze zostawię tutaj Arianę. Niby TYLKO na dwa miesiące, ale dla nas to będą AŻ dwa bardzo długie miesiące.
Przymknęłam oczy i wsłuchałam się w bicie jego serca. Z jego ciała biło przyjemne ciepło. Muszę przyznać, że taka pozycja bardzo mi się spodobała. Pewnie siedzielibyśmy tak jeszcze bardzo długo, lecz przerwało nam to czyjeś chrząknięcie. Oboje spojrzeliśmy w tamtym kierunku.
- Jeśli chcesz zdążyć na rozpoczęcie musisz zacząć się szykować.
Niedaleko nas stała moja mama i Higgins. Gdy tylko przypomniała mi o zakończeniu, przerażona spojrzałam na zegar. Zostały mi dwie godziny. Raczej powinnam się wyrobić. Nasi goście spojrzeli na nas ze zdziwieniem. Zauważyłam, że Harry zmarszczył brwi. Obie zaczęłyśmy się z nich śmiać.
- Może wybierzecie się z ami na zakończenie mojej nauki w liceum?
- Z chęcią. - odpowiedzieli niemal równocześnie. Dało nam to kolejny powód do śmiechu.
Szybko ruszyłam do pokoju. Znalazłam odpowiednie ciuchy i zamknęłam się w łazience. Przebrałam się nałożyłam lekki makijaż, który składał się tylko z podkładu i błyszczyka. Zaczęłam układać włosy i jak zwykle miałam z tym problem. Postanowiłam więc zostawić je rozpuszczone. Skierowałam się od mojej sypialni. Założyłam szpilki i chwyciłam togę w ręce. Miałam zamiar zejść na dół, gdy ktoś zapukał do drzwi. Już po chwili zobaczyłam głowę Harry'ego.
- Mogę?
- Jasne, wchodź!- uśmiechnęłam się i uważnie mu się przyglądałam. Miał ubraną jakąś koszulę i marynarkę.  Zamknął drzwi i stanął obok mnie.
- Pięknie wyglądasz.
- Dziękuję- zarumieniłam się.
- Przyszedłem ci coś dać.- zmarszczyłam czoło, gdy on wyciągnął zza pleców małe pudełeczko. Kiedy je otworzyłam moim oczom ukazał się śliczny łańcuszek. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- I jak, podoba ci się?
- Tak, jest śliczny, ale.. wiesz, że nie musiałeś.
- Wiem, ale chciałem-wyciągnął biżuterię z pokrowca i stanął za mną. Delikatnie odgarnął moje włosy w czym mu pomogłam. Poczułam chłód wisiorka na dekolcie. Po chwili Loczek stał przede mną. Przyglądaliśmy się sobie wzajemnie.
- Intuicja mówiła mi, że będzie pasować.
- Masz intuicję? Mówią, że kobiety ją mają.
- W takim razie przeczucie.- Zaczęliśmy się śmiać. Po jakimś czasie uspokoiliśmy się. Odwróciłam twarz w stronę okna.
- Dzisiaj mamy zacząć udawać, prawda?
- Chyba tak..
- Mogę coś zrobić?- przeniosłam wzrok na jego twarz. Nic nie odpowiedział, tylko przytaknął głową. Podeszłam bliżej niego. Skoro mamy udawać parę to na 100% będziemy się całować, przytulać itp. Skoro tak, to nie chcę, aby nasz pierwszy pocałunek odbył się przy widowni.
Mimo szpilek byłam od niego niższa. Przybliżyłam moją twarz do jego. Ciągle na niego patrzyłam. Krótko dotknęłam jego ust moimi. Chciałam odejść, ale nie pozwolił mi na to. Objął mnie dłońmi w talii i delikatnie mnie pocałował. O dziwo oddałam ten całus. Gdy się od siebie oderwaliśmy spuściłam głowę i poczułam jak moje policzki przybierają czerwony kolor. Chłopak delikatnie podniósł moją głowę i złożył pocałunek na moim nosie. Uśmiechnęłam się gdy to zrobił.
- To jak, idziemy?
- Jasne...

~*~
Przepraszam, że dodałam go dopiero teraz. Jakoś straciłam poczucie czasu i czas za szybko mi zleciał. Mam nadzieje, że wam się podoba. Dodatkowo dziękuję wam za 2059 wyświetleń. Jesteście cudowni :**
Z okazji zbliżającego się nowego roku życzę wam wszystkiego co najlepsze, aby był on dla was szczęśliwy. Spełnijcie wszystkie wasze marzenia :)

niedziela, 15 grudnia 2013

Libster Award Blog

Po tytule tej notki możecie się domyślić, że zostałam nominowana do Libster Award Blog. Jest to dla mnie wielkim szokiem. Nigdy nie myślałam, że komuś tak spodobają się moje wypociny. Bardzo dziękuję za to DrewSwaggie z bloga http://thepastalwayscomesbackx3.blogspot.com oraz 
http://angelsdonotdieyet.blogspot.com. Jest to dla mnie wielką motywacją :) 

Nominacja do Libster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób(informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.

Nominuję: 

Odpowiedzi na pytania:
1.Co cenisz w sobie najbardziej?
Ciężko odpowiedzieć mi na to pytanie... Jest to chyba moja wyobraźnia. Gdyby nie ona moje życie, było by po prostu nudne. Pomocna jest przy tym umiejętność "wyłączenia się" w każdym miejscu.
2. Jak masz na drugie imię?
Katarzyna :)
3. Co sprawia, że chcesz pisać?
Hm... Brak możliwości wygadania się komuś. Tutaj uwalniam swoje myśli i emocje :)
4. Skąd bierzesz inspiracje?
Inspiracje czerpię z otaczającego mnie życia. Widzę ludzkie tragedie, czy ich radość i od razu w mojej głowie tworzy się plan, gdzie i jak mogę to napisać. bardzo pomocne są tutaj również książki 
i telewizja.
5. Jak jest twoja pasja?
Moja pasja? Chyba pisanie. Lubie się rozwijać w tym kierunku i zawsze biorę sobie do serca czyjeś rady.
6. Masz rodzeństwo?
Nie, ale zawsze chciałam mieć starszego brata. :)
7.Jak się nazywa (jeśli masz) Co robisz w wolnym czasie( jeśli nie masz)?
W wolnym czasie czytam, piszę i oglądam ciekawe filmy. czasami siędę nad książką do biologi czy polskiego i powtarzam sobie coś do szkoły. Jeśli dodatkowo najdzie mnie natchnienie zajmuję się haftem krzyżykowym lub robieniem bransoletek z muliny. Jeśli jest ciepło wyciągam rodziców na wycieczki rowerowe lub długie spacery.
8.Ile masz lat?
15 a w maju będzie 16 :)
9.Co byś zrobiła, jeśli ktoś odizolowałby Cię od Twojego chłopaka?
Kolejne pytanie, które sprawiło mi trudność. :) Na pewno walczyłabym o niego z całych sił. Jeśli zostałabym do tego zrobiłabym rzeczy, których nigdy nie odważyłabym się zrobić. 
10.Kiedy zaczęłaś pisać?
Zaczęłam pisać jeszcze w podstawówce. Chyba w 5 klasie.
11.Twój ulubiony kolor?
Nie mam jednego ulubionego, ale głównie jest to niebieski i fiolet. 

Moje pytania do was :
1. Jak masz na imię? (jeśli masz dwa podaj oba)
2. Jakie jest twoje hobby?
3. Ile masz lat?
4. Twoja ulubiona książka/film?
5. Dlaczego piszesz opowiadania?
6. Czy masz jakieś zwierzątko, jakie?
7. Wyobraź sobie, że wszyscy na ziemi są w niebezpieczeństwie. Możesz uratować jedną osobę. Kto to byłby i dlaczego akurat ta osoba?
8. Kto jest twoim autorytetem?
9. Jakie jest twoje ulubione miejsce na ziemi?
10. Twój ulubiony przedmiot w szkole?
11. Czy umiesz jakiś język obcy? Jaki?

piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 6

W nocy nie mogłam spać. Co chwilę budziły mnie jakieś dziwne sny.  Co najdziwniejsze ich głównymi bohaterami byłam ja i Harry. Około 4 zdecydowałam się wstać i zejść na dół. Pierwsze jednak ruszyłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Ciepła woda pomogła mi się zrelaksować.  Wszystkie myśli odpłynęły.
Po dziesięciu minutach wyszłam spod wody. Owinęłam się grubym, białym ręcznikiem. Delikatnie się nim osuszyłam. Nigdzie się nie śpiesząc ubrałam się. Na szczęście włosów nie myłam więc zostały suche.
Zeszłam na dół. Wiedziałam, że zostało mi kilka chwil na przemyślenia. Nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji. Chciałam jeszcze porozmawiać z winowajcą tego zamieszania. Jeśli Harry myślał, że coś takiego nie będzie miało miejsca to grubo się mylił.
Byłam już prawie na miejscu. Zdziwiłam się, gdyż ktoś tam siedział. Gdy podeszłam bliżej dostrzegłam burzę loków Stylesa. Westchnęłam. Chciałam z nim porozmawiać, ale gdy się do tego przegotuję.
Raz kozie śmierć! Weszłam do kuchni. Chłopak siedział do mnie tyłem. Stanęłam za nim i położyłam dłoń na jego ramieniu. Podskoczył na krześle.
- Dzień dobry!- zaśmiałam się widząc jego reakcję – Spokojnie to tylko ja.
Włączyłam czajnik. Ciągle piłam jakieś herbaty. Dziś wybrałam zieloną z jaśminem. Bardzo ją lubiłam. Odwróciłam głowę w kierunku, gdzie siedział Anglik.
- Chcesz herbatę?
- Poproszę.-podszedł do mnie – Takiej jeszcze nie piłem.
- Będąc tutaj skosztujesz wiele smoków.
Zaśmialiśmy się. Dokończyłam przygotowywać napoje. Usiedliśmy naprzeciw siebie. Jego oczy faktycznie olśniewały. Starałam się na niego nie patrzeć, ale marnie mi to wychodziło.
- Też nie mogłaś spać?
- Tak... ciągle myślę, poza tym zbliża się zakończenie... A ciebie co gnębi?
- Niepewność. Wiem, że to trudna decyzja więc nie naciskam, ale tutaj chodzi o chłopaków. Nie chcę ich pociągnąć na dno przez to, że czasami nie myślę co robię.
- Zależy ci na nich, prawda?
- Tak. Są moimi braćmi. Mimo, że nie ma między nami więzów krwi...
- Znam to uczucie... ja i moja przyjaciółka spędzamy razem prawie każdą chwilę. - uśmiechnęłam się na myśl o Rudej. Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Chciałam go trochę poznać a za chwilę nie będzie to możliwe, gdyż reszta rodzinki wstanie. Nie zastanawiając się długo wpadłam na genialny pomysł.
- Harry... masz może ochotę na spacer po LA.
- Z chęcią.
- Chodź po bluzy i idziemy.
Ruszyliśmy w stronę schodów. Opuściłam go przy drzwiach jego sypialni. Chwyciłam z krzesła moją ulubioną bluzę. Ubrałam ją na siebie i przejrzałam się w lustrze. Niczym się nie wyróżniałam. Przynajmniej ja tak sądziłam. Poprawiłam włosy i skierowałam się w stronę gdzie zostawiłam Curly Boy'a. Zapukałam do drzwi i weszłam do środka. Jak to z moim szczęściem bywa, właśnie zakładał koszulkę. Stałam tak i jak głupia patrzyłam na jego tors. Przyznam, że był niczego sobie. Chłopak zaśmiał się z mojej reakcji.
- Jak  chcesz to zrób zdjęcie. Zostanie na dłużej. - tymi słowami obudził mnie ze snu na jawie.
- Sorry... Nie powinnam... - wskazałam na drzwi.
- Spoko. - uśmiechnął się i stanął obok mnie. Prawie się stykaliśmy. Spojrzałam mu w oczy. Znowu nie mogłam oderwać wzroku od tych zielonych kamyczków. Położył swoją dłoń na moją talię. O dziwo nie przeszkadzało mi to.
- Masz piękne oczy. - Odezwał się tym swoim zachrypniętym głosem.
- Dziękuję... ty również...
- Dzięki... - Nawet nie zauważyłam  kiedy zaczął się do mnie przybliżać. Gdy to spostrzegłam, wiedziałam, że będzie chciał mnie pocałować. Człowieku! Ja tu zamierzam ci tyłek ratować, a ty wyskakujesz z takimi akcjami! No użyj w końcu móżdżku!
- To jak? Idziemy? - położyłam dłoń na jego klatce piersiowej. Wyraźnie się zmieszał.
- Tak, jasne! - założył marynarkę i ruszyliśmy tam gdzie zmierzaliśmy. Zamknęłam drzwi i skierowaliśmy się w stronę parku. Nie wiem czemu pomyślałam o tym miejscu. Gdy tak szliśmy Harry zaczął żartować. Cały czas się śmialiśmy. Dotarliśmy na miejsce i usiedliśmy na ławeczce. Nie przestawaliśmy gadać. Rozmawialiśmy o nas samych, o naszej przyszłości, o tym kim chcieliśmy być i o tym co chcielibyśmy robić.
Minęło tak kilka godzin. W międzyczasie stwierdziłam, że Harry nie jest taki zły. Znaleźliśmy nawet kilka wspólnych tematów. Postanowiliśmy wracać. Co jak co, ale byliśmy bez śniadania. Dalej się wygłupialiśmy. O zdarzeniu w jego pokoju wolałam zapomnieć. Przynajmniej na razie.
Doszliśmy do naszego celu. W kuchni siedział Paul i moja mama. Ojciec widocznie musiał iść do pracy. Harry wszedł jako pierwszy i przywitał się z nimi. Głośno westchnęłam. Nadszedł czas, abym powiedziała co zdecydowałam. Ślamazarnym krokiem ruszyłam do miejsca, gdzie znajdowała się reszta.
- Przemyślałam wszystko i już wiem co zrobię...
~*~
Kochani! Po pierwsze  chciałam wam życzyć wesołych Mikołajek! Mam nadzieje, ze mijają wam w doskonałej atmosferze.
Kolejny raz proszę was o komentarze. Wiele to dla mnie znaczy a dla was to tylko chwilka :)
Do napisania!
Lucky

PS.
Chcielibyście przeczytać one shota, którego ostatnio napisałam? Odpowiedzcie w komentarzach :)

Obserwatorzy