Znowu
nie mogłam spać. Mimo tego, że organizm domagał się odpowiedniej
dawki odpoczynku po raz trzeci obudziłam się i nie mogłam zasnąć.
Przewracałam się z boku na bok w celu znalezienia wygodnej pozycji.
To także nic nie pomogło.
Zdenerwowana
podniosłam się do pozycji siedzącej. Zapaliłam lampkę nocną i
ubrałam okulary. Zegar na szafce wskazywał 300.
Wiedziałam, że nie ma szans abym ponownie zasnęła. Chwyciłam
bluzę wiszącą na krześle a następnie ruszyłam do kuchni.
Gdy
tam dotarłam postawiłam wodę na herbatę. Położyłam na blacie
mój ulubiony kubek i włożyłam do niego torebeczką z listkami.
Czekałam na charakterystyczny dźwięk oznaczający, że woda jest
gotowa.
Oparłam
głowę na dłoni i tak stałam. Po chwili poczułam jak ktoś
kładzie rękę na moich plecach. Podskoczyłam prawie strącając
szklankę na ziemię. Chwyciłam się za miejsce gdzie znajduje się
serce. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Paula. Od
razu uderzyłam go w ramię. Wywołało to u niego jeszcze większy
śmiech.
- Pogięło
cię?! Jak chcesz się mnie pozbyć to są łagodniejsze metody!
- Nie
lubię tych łagodnych metod. Trzeba przy nich więcej planować.
Usiadł
na krześle przy stole. Wskazałam na kubek. Chyba zrozumiał o co
mi chodziło bo przytaknął głową. Przygotowałam jeszcze jedną
porcję. Zalałam je wodą po czym położyłam jedną z nich przed
nim.
- Dalej
pijesz gorzką?
- Tak.
Zaśmiałam
się po czym sama nasypałam cukier do kubka. Postanowiłam zapytać
go o sprawę, która gnębiła mnie od wczoraj. Mogła to być jedyna
okazja, więc nie mogłam jej zmarnować.
- Dlaczego
tutaj przyjechaliście? Tak naprawdę.
- Wesz,
że jestem menadżerem chłopaków niby tylko wyjazdów, ale...
Bardzo się z sobą zżyliśmy. Główny menadżer poprosił o pomoc
i jestem...
- Tylko tyle?
- Tylko tyle?
- Oficjalnie
tak, ale reszty dowiesz się w swoim czasie.
- W
swoim czasie...-Zapanowała cisza. Cały czas piliśmy ciepły napój.
Coś mi tu nie pasowało, ale powiedział, że dowiem się o co
dokładnie chodzi. Skoro tak, to nie będę się narzucać i
poczekam.
- Tori,
spróbuj jeszcze zasnąć. Wyglądasz jak zombie. A jak nie to
chociaż poleż- Odstawił naczynie do zlewu. Podszedł do mnie i
pocałował mnie w czubek głowy. Przytuliłam się do niego. Zawsze
zachowywał się jak starszy brat, którego nie miałam.
- Jasne,
spróbuję.
Ruszyliśmy
na górę. Rozstaliśmy się przed drzwiami pokoju, który zajmował.
Weszłam do mojego małego królestwa. Położyłam się na łóżku
i wtuliłam w poduszki. Zamknęłam oczy i zaczęłam myśleć o tym
co się ostatnio dzieje. Za dwa tygodnie kończę szkołę. Cały
czas czekam na wiadomość o przyjęciu bądź odrzuceniu z
Uniwersytetu. Dodatkowo tata chyba też ma jakąś ważną sprawę...
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
~*~
Dla Mite i Pysi.
Drugi rozdział dodany z opóźnieniem. Niestety mam teraz dużo na głowie.
Mam nadzieje, że wam się podoba. Jeśli macie jakieś pomysły to śmiało się nimi dzielcie. Postaram się je wykorzystać.
Kolejny około 31 października.
Do napisania!
Lucky xx
Dla Mite i Pysi.
Drugi rozdział dodany z opóźnieniem. Niestety mam teraz dużo na głowie.
Mam nadzieje, że wam się podoba. Jeśli macie jakieś pomysły to śmiało się nimi dzielcie. Postaram się je wykorzystać.
Kolejny około 31 października.
Do napisania!
Lucky xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz